Tomatin 50 YO Black, bo tak nazywa się wprowadzona na rynek edycja, pochodzi z roku w którym zespół the Beatles wydał legendarną płytę Sgt. Pepper Lonely Heart Club, a do sklepów w Stanach Zjednoczonych trafił pierwszy numer magazynu Rolling Stone. Ta whisky to prawdziwa kapsuła czasu przenosząca nas w podróż do połowy wieku XX. Trunek ten przez 50 lat dojrzewał w drewnianej beczce po sherry, nabierając wyrazu i budując swój unikatowy oraz bogaty profil. By móc go docenić w pełni, whisky została zabutelkowana przez destylarnię Tomatin w formie single cask oraz cask strength.

Ta wyjątkowa edycja została stworzona przez Tomatin specjalnie dla klientów firmy Wealth Solutions, która jest ekspertem w dostarczeniu kolekcjonerom unikatowych trunków, ale również innego rodzaju przedmiotów kolekcjonerskich, takich jak rzadkie zegarki, pióra, monety, czy dzieła sztuki.

– Jesteśmy bardzo zadowoleni ze współpracy z Wealth Solutions przy wprowadzeniu tej edycji na rynek. Jest to najstarsza whisky, jaka obecnie znajduje się w naszych magazynach i jedna z takich, która z pewnością zadowoli każdego,  komu uda się ją zdobyć. – powiedział Stephen Bremner, Sales Director Destylarni Tomatin.

Tomatin 50 YO Black został wprowadzony na rynek w specjalnej oprawie, na którą składa się dekorowany dekanter, zaprojektowana wyłącznie na potrzeby tego projektu drewniana skrzynka oraz książka autorstwa Martine Nouet – branżowej ekspertki i autorki wielu uznanych publikacji poświęconych whisky. W wspomnianej publikacji odnajdziemy informacje na temat destylarni Tomatin, na temat opisywanej edycji, tasting notes autorki oraz jej sugestię z czym najlepiej ta wyjątkowa whisky się łączy.

– Whisky ta jest idealnym przykładem znaku rancio, który pozostawia na trunku czas. Ten tajemniczy bukiet ziemskich, korzennych i owocowych nut, które można odnaleźć tylko w najstarszych eaux-de-vie. Owoce otulają tu dębinę i korzenne przyprawy, pozostawiając jednak w warstwach smaku ślad sherry. Zmysłowy „pas de deux” pomiędzy drewnem, a przyprawami – napisała Martine Nouet w opisywanej książce.

Dziś ten wyjątkowy trunek trafia w ręce miłośników whisky, by cieszyć ich swym bogatym i unikatowym profilem. Z pewnością odnajdą w nim ducha gorących lat 60., a może i dźwięki muzyki the Beatles, the Rolling Stones, czy Jimiego Hendrixa. Więcej informacji na temat tego niezwykłego projektu można znaleźć na stronie internetowej firmy Wealth Solutions.

Firma została stworzona w 2007 r. przez prawdziwych pasjonatów dla kolekcjonerów i miłośników luksusowych przedmiotów oraz trunków. Najlepsze bordoskie wina, wyśmienita szkocka whisky, unikatowe koniaki, dzieła sztuki, czy inne przedmioty kolekcjonerskie to podstawa jej oferty. W ciągu ostatnich dziesięciu lat firmie zaufało już ponad 8000 klientów.

Wealth Solutions na swoim koncie ma między innymi wprowadzenie na rynek jednych ze starszych whisky w historii, takich jak 67-letni Glen Grant 1949, czy najstarszych whisky z danych destylarni np. Karuizawa 1964, czy Glenfarclas 1953.  Dla jej klientów domy koniakowe Tiffon i Bache-Gabrielsen przygotowały także specjalne edycje koniaku pochodzące z przełomu XVIII i XIX w.

Wealth Solutions jest również pomysłodawcą stworzenia linii zegarków Spirit Watches, czyli zegarków z kapsułami wypełnionymi wyjątkowymi i bardzo starymi trunkami.  W jej ramach powstały: Cognac Watch (z koniakiem Gautier z 1762 r., czyli najstarszym koniakiem na świecie). Rum Watch (z Harewood Rum 1780, czyli najstarszym rumem na świecie) i Whisky Watch (z kroplą najstarszej rocznikowej whisky na świecie – Old Vatted Glenlivet 1862).

Więcej informacji: www.wealth.pl

W miejscu gdzie obecnie znajduje się destylarnia, przed wiekami zatrzymywali się pasterze gnający swe bydło z gór północy na rynki środkowej Szkocji. Prawdopodobnie od późnego średniowiecza był to również punkt destylacji mocnych trunków, którymi raczyli się strudzeni wędrowcy podczas postoju wśród tutejszych gór pokrytych jałowcem. Świadomi tego John MacDougall, John MacLeish oraz Alexander Allan postanowili właśnie w tym miejscu założyć destylarnię w 1897 r. Nazwali ją nie bez powodu Tomatin, czyli „wzgórze jałowców”.

Dzięki położeniu wśród gór i na lekkim uboczu, mogli zaopatrzyć nowy zakład w krystalicznie czystą wodę. Z kolei bliskość otworzonej właśnie linii kolejowej na trasie starego, pasterskiego szlaku i sąsiedztwo miasta Inverness zapewniało im dostęp do rynków zbytu. Nic więc dziwnego, że inwestycja okazała się sukcesem. Mijały lata, destylarnia zdobywała coraz większe uznanie i rozbudowywała swoje moce. Jedno pozostało jednak niezmienne – jakość produkowanych tu trunków.

O tym, że jest to prawdziwie niezwykły punkt na mapie zaświadczyć może również fakt, że Tomatin to nie tylko miejsce pracy, a również dom dla większości zatrudnionych tu ludzi. Aż 80 proc. pracowników destylarni mieszka bowiem w budynkach należących do zakładu i razem nie tylko produkuje wyjątkowe trunki, ale także wspólnie żyje w górach Monadhliath, tworząc jedną wielką rodzinę.

Więcej informacji: www.tomatin.com