W maju trzeba sprzedać akcje

Kwiecień 26, 2012
  1. Giełdowa zasada, w myśl której lepiej sprzedać akcje w maju i trzymać się później od nich przez jakiś czas z dala, często sprawdza się na naszym rynku. Wszystko wskazuje na to, że w tym roku też zadziała – oceniają analitycy Open Finance.

    Choć większość giełdowych maksym związanych z sezonowością zachowania się rynków akcji nie daje jednoznacznych wskazań i nie gwarantuje sukcesu, nie sposób ich lekceważyć. Szczególnie, jeśli mogą przyczynić się do uniknięcia strat i ochrony kapitału. Do takich właśnie należy zasada, mówiąca że warto pozbyć się akcji w maju i przez kilka miesięcy trzymać kapitał w bardziej bezpiecznych aktywach (ang. sell in may and go away).

    Ma ona równie wielu przeciwników, co zwolenników i każdego roku o tej porze mamy okazję poznać argumenty obu stron, poparte statystycznymi obserwacjami. Jej przeciwnicy twierdzą najczęściej, że nie zawsze się ona sprawdza, a jeśli nawet, to efektywność jej stosowania w niewielkim stopniu poprawia wyniki inwestycyjne, szczególnie, jeśli inwestor stosuje strategie długoterminowe i oparte na analizie fundamentalnej. Gracze krótkoterminowi zwykle bardziej przychylnym okiem patrzą na majowe prawidłowości. Z pewnością przedstawiciele obu grup woleliby uniknąć strat, nawet tych chwilowych.

    Jak wynika z historycznych obserwacji, potrafią one być dotkliwe. Biorąc pod uwagę zmiany indeksu naszych największych spółek na przestrzeni ostatnich 18 lat zastosowanie się do majowej przestrogi czterokrotnie uchroniłoby kapitał przed stratą sięgającą co najmniej 30 proc. i dwukrotnie przed zniżką o ponad 20 proc. Tak wysokie straty zdarzały się średnio co trzeci rok. Warto uwzględnić to w inwestycyjnych strategiach, zdając sobie sprawę, że dla inwestora najcenniejszym dobrem jest kapitał – przypomina Open Finance.

    Najczęściej w ocenach majowego efektu uwaga koncentruje się na porównaniu średnich stóp zwrotu ze zmianami zachodzącymi w innych miesiącach. Opierając się na tym kryterium majowe „strachy” można by zlekceważyć. W naszym zestawieniu wzięto pod uwagę nie tylko stopy zwrotu WIG20 w maju, ale także i w czerwcu. W przypadkach, gdy zapoczątkowana w maju dekoniunktura trwała dłużej, policzono wielkość strat do najbliższego znaczącego dołka, po którym następowała trwała zmiana tendencji na rynku. Wzięcie „pod lupę” nie tylko samych majowych zmian indeksu, ale uwzględnienie także tego, co działo się na rynku później, pozwala lepiej ocenić i docenić zalety majowej zasady.

    Jak w przypadku każdej giełdowej zasady, warto patrzeć na nie w szerszym aspekcie, unikając mechanicznego podejścia i nie rezygnując z szerszej analizy warunków rynkowych. Jeśli te ostatnie potwierdzają obawy lub choćby sygnalizują możliwość pogorszenia się sytuacji, nie należy takich przesłanek lekceważyć. Lepiej żałować nieosiągnięcia potencjalnego zysku niż realnej straty.

    więcej w komentarzu Open Finance