Klient, który nie płaci gotówką, to zmora dla właścicieli sklepów. Kiedy zrobi zakupy przy użyciu karty, polscy handlowcy muszą oddać bankom aż 1,5 proc. wartości transakcji – najwięcej w całej Unii – czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej”.
Opłaty pobierane od transakcji kartami są niewidoczne dla klienta, ale bolesne dla przedsiębiorców. Kiedy klient płaci kartą 100 zł, to sklep dostaje tylko 98,5 zł. Reszta – w postaci opłaty interchange – trafia do banków i organizacji płatniczych, czyli Visy i MasterCard. Nigdzie w Unii tego rodzaju opłaty nie są tak wysokie.
We Wspólnocie stawki interchange to 1 proc. lub mniej. W Czechach opłata za transakcję wynosi około 1 proc. W Bułgarii za transakcje plastikiem z logo Visy trzeba zapłacić tylko 0,4 proc. Tymczasem w Polsce Visa pobiera 1,6 proc. prowizji za obsługę standardowej karty, zaś MasterCard 1,5 proc. Zbierają się z tego olbrzymie pieniądze.
Z danych NBP wynika, że rocznie Polacy opłacają kartami wydatki za 80 mld zł. Oznacza to, że do banków trafia ok. 1,2 mld zł z tytułu interchange. Częścią tej kwoty dzielą się z Visą i MasterCard – czytamy w „DGP”.
Co więcej, na interchange wydatki przedsiębiorców się nie kończą. Płacą oni jeszcze za dzierżawę terminalu i utrzymanie łączy. Z szacunków POHiD wynika, że rocznie cały sektor detaliczny, czyli sklepy, restauracje, hotele i stacje benzynowe, wydaje na obsługę obrotu bezgotówkowego i interchange blisko 2 mld zł.
więcej w „Dzienniku Gazecie Prawnej”