Wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości kwestionujący zakazu inwestowania przez OFE za granicą bardzo cieszy. Oby stał się impulsem do przebudowy systemu tak, by w pierwszej kolejności służył on przyszłym emerytom, a nie politykom i ich pomysłom.
Trudno znaleźć specjalistę od finansów osobistych, który nie podzielałby poglądu, że inwestowanie części aktywów OFE w zagraniczne instrumenty finansowe jest korzystne dla klientów funduszy. Dzięki takiemu rozwiązaniu pieniądze przyszłych emerytów mogłyby zarabiać także na innych rynkach, które były dla inwestorów o wiele łaskawsze niż krajowa giełda (na przykład w Brazylii). Do tego doszłaby redukcja ryzyka związanego z dywersyfikacją. Wyniki OFE z kryzysowych lat wyglądałyby znacznie lepiej, gdyby część ich środków ulokowana została w zagranicznych papierach, zwłaszcza jeśli uwzględnić zyski, które przyniosłoby w takiej sytuacji funduszom osłabienie krajowej waluty.