Szkoci w ciągu 2012 r. sprzedali poza granicę Zjednoczonego Królestwa trunki o wartości 4,3 mld funtów. W ciągu ostatnich 10 lat eksport szkockiej wzrósł o 87 proc. Takich informacji z uwagą słuchają nie tylko miłośnicy whisky czy ludzie z branży, ale również… inwestorzy.
Według najnowszych danych Scotch Whisky Association (SWA) eksport szkockiej poza granicę Zjednoczonego Królestwa osiągnął w 2012 r. rekordowy poziom 4,3 mld funtów. To wynik o 87 proc. lepszy niż dziesięć lat temu. Obecnie producenci szkockiej odpowiadają już za 25 proc. eksportu produktów spożywczych całej Wielkiej Brytanii i za 80 proc. rodzimej Szkocji. Według obliczeń SWA w każdej sekundzie whisky poprawia bilans płatniczy Zjednoczonego Królestwa o 135 funtów.
Szczególnie mocno widoczny jest wzrost zainteresowania w przypadku whisky single malt, czyli produkowanej z jednego rodzaju słodu jęczmiennego, w murach jednej destylarni. W tym wypadku wartość sprzedaży w ciągu 10 lat wzrosła o 190 proc. To najlepiej świadczy o tym, że moda na blendy, czyli mieszanki różnych whisky jest w odwrocie, a konsumenci wracają do bardziej unikalnych produktów.
Nowe rynki i wyzwania
Intensywnie rośnie sprzedaż szkockiej whisky w Stanach Zjednoczonych, których mieszkańcy w zeszłym roku zakupili trunki o rekordowej wartości 758 mln funtów. Silnie rozwijają się także rynki w Rosji, krajach bałtyckich, Singapurze, Hongkongu, Chinach czy państwach Ameryki Łacińskiej. Eksport tylko do Rosji wart był w zeszłym roku 200 mln funtów.
Obecnie widać silny rozwój eksportu szkockiej do dalekiej Azji. Tajwan, przez który przechodzi większość trunków płynących do Państwa Środka, przyjął w zeszłym roku whisky wartą 165 mln funtów. Bezpośrednio do Chin dostarczono trunki za kolejne 65 mln funtów. Ogromny potencjał producenci szkockiej widzą obecnie w Ameryce Łacińskiej, gdzie rozprzestrzenia się moda na picie whisky. W podboju tych rynków pomocną dłoń otrzymali ze strony Unii Europejskiej, która zawarła z wieloma z tamtejszych państw umowy o wolnym handlu lub doprowadziła do ograniczenia cła.
Wielkie nadzieje szkockich gorzelników rozpala obecnie rynek indyjski. Jest on pod względem ilości wypijanych trunków największym rynkiem whisky na świecie. Jednak dostępu do niego broni cło wysokości… 150 proc. Z tego powodu Hindusi piją głównie swoją rodzimą whisky, a ta pochodząca z importu stanowi jedynie małą część rynku. Warto jednak zauważyć, że mimo tej sytuacji eksport szkockiej do Indii wzrósł w ciągu ostatniego roku o 17 proc., a szanse na zniesienie hinduskiej zapory celnej w najbliższym czasie są jak najbardziej realne. Jaki będzie miało to skutek dla szkockich gorzelników, nietrudno przewidzieć.
– Szkocka whisky nadal przewodzi w eksporcie produktów spożywczych Zjednoczonego Królestwa. Dzięki połączeniu skutecznych negocjacji handlowych, świetnej promocji, rosnącego popytu, w szczególności Stanów Zjednoczonych i rozrastaniu się klasy średniej w krajach rozwijających, możliwe było ustanowienie nowego rekordu eksportu wysokości 4,3 mld funtów – podsumowuje Gavin Hewitt, Prezes Scotch Whisky Association.
Wzrost popytu i wzrost cen
Informacji tych z uwagą powinni słuchać nie tylko ludzie z branży alkoholowej, ale również inwestorzy. Stare, dobre, rzadkie whisky pochodzące z uznanych destylarni stają się rarytasem, o który walczą kolekcjonerzy i konsumenci na całym świecie. Jej zapasy są ograniczone i wzrost popytu przekłada się na wzrost ich wartości. W bazie Whisky Highland, firmy zajmującej się monitorowaniem cen na rynku whisky, nietrudno znaleźć przykłady wzrostów cen o 600-500 proc. i to w ciągu zaledwie 4 lat. Dobrym przykładem może być chociażby butelka 50-letniego Dalmora z 1926 r., która od 2008 r. do 2012 r. zdrożała o 600 proc. Podobny wynik osiągnęła butelka 30-letniej Brory z 1972 r., która zdrożała w tym samym czasie o 486 proc.
Oczywiście to rekordowe wyniki, ale portfel 100 najszybciej drożejących whisky na rynku zarobiłby dla swojego właściciela w tym samym czasie 305 proc., a składający się ze 1000 najzyskowniejszych trunków zaoferował z kolei stopę zwrotu wysokości 123 proc. Z tego powodu zakup kilku butelek unikalnych whisky może być dobrym pomysłem inwestycyjnym. – Oczywiście, podobnie jak to ma miejsce na innych rynkach dóbr luksusowych i kolekcjonerskich, kluczowa przy inwestowaniu jest wiedza. Bez niej nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co i w jakim tempie może zdrożeć. Trzeba z uwagą śledzić nie tylko wiadomości o sprzedaży i eksporcie, ale również ruch na rynku aukcyjnym, trendy w wielu państwach czy nowe edycje kolekcjonerskich whisky – mówi Paweł Morozowicz, Zarządzający Portfelami Alkoholi Inwestycyjnych w Wealth Solutions. Z tego powodu osoby, które rozważają zakup whisky nie tylko z myślą o spędzeniu miłego wieczoru w gronie znajomych, powinny udać się do profesjonalnych doradców.