Rok 2014 na rynku whisky minął pod znakiem ciekawych premier oraz silnego zainteresowania whisky japońską. Rok obecny może być pod tym względem podobny do swojego poprzednika.
O większości interesujących premier w 2014 r. informowaliśmy szerzej w poprzednich komentarzach. Przypomnieć w tym miejscu można chociażby prezentację Gordon & MacPhail Private Collection Ultra, czterech różnych trunków wyprodukowanych w regionie Speyside (61-letniego Linkwooda z 1953, 62-letniego Glenliveta z 1952, 63-letniego Mortlacha z 1951 oraz 57-letniej Strathisli z 1957). Ciekawe były również prezentacje 50-letniego Glenliveta z 1964 r. od Chivas Brothers oraz 40-letniej japońskiej whisky z firmy Nikka.
Ubiegły rok z pewnością należał jednak do Karuizawy. Na rynek za sprawą m.in. takich firm jak The Whisky Exchange oraz La Maison du Whisky trafiło łącznie 21 nowych, rocznikowych edycji whisky z tej nieczynnej japońskiej destylarni. Każda z nich zniknęła z rynku błyskawicznie i tylko nielicznym zainteresowanym udało się sfinalizować jej zakup. Przy sprzedaży obowiązywały również limity i jedna osoba mogła nabyć wyłącznie jedną butelkę trunku.
Ogromne zainteresowanie Karuizwą przekłada się nie tylko na problemy ze zdobyciem najnowszych edycji tego trunku, ale również na ceny butelek pojawiających się na rynku aukcyjnym. Whisky Magazine we wrześniowym wydaniu – na podstawie ostatnich wyników aukcyjnych – wyliczył średnią cenę butelki Karuizawy na 1167 funtów. Dzięki temu wynikowi destylarnia znalazła się na trzeciej pozycji rankingu najdroższych gorzelni, zaraz za Macallanem i Bowmore’em. W ostatnim zaś numerze magazynu zdeklasowała Bowmore’a i zajęła drugą pozycję.
Ogromne zainteresowanie trunkami z tej destylarni widoczne było również w tym roku. W styczniu The Whisky Exchange postanowiło wypuścić na rynek Karuizawę z 1981 r. Oczywiście liczba osób zainteresowanych zakupem znacznie przekroczyła liczbę butelek dostępnych w tej edycji. Tych według nieoficjalnych informacji było zaledwie 60. Możliwość zakupu otrzymały osoby, które dokonały wcześniejszego zgłoszenia za pomocą drogi elektroniczne i zostały wylosowane przez organizatorów sprzedaży. Każdy mógł nabyć wyłącznie jedną butelkę, a liczba chętnych, jak nieoficjalnie wiadomo, przekroczyła 6000.
Światowe premiery nad Wisłą
Warto w tym miejscu dodać, że za sprawą Wealth Solutions na mapie najważniejszych premier zeszłego roku dwukrotnie znalazła się Warszawa. Za pierwszym razem dzięki prezentacji limitowanej edycji 160 dekanterów 66-letniej whisky Glen Grant z 1948 r. Trunek ten powstał dzięki współpracy Wealth Solutions z firmą Gordon & MacPhail. Każdy dekanter Glen Granta 1948 był numerowany oraz wyposażony w specjalną drewnianą skrzynkę. Elementem tej kolekcjonerskiej edycji była również – wydana specjalnie na tę okazję – książka autorstwa Charlesa MacLeana. Prezentacja tej wyjątkowej whisky odbyła 13 maja w hotelu Polonia Palace. Wydarzenie to zaszczycili swoją obecnością Michael Urquhart Managing Director w firmie Gordon & MacPhail oraz Charles MacLean.
Drugi raz wydarzenie tej rangi odbyło się w czerwcu, kiedy to w pałacu w podwarszawskiej Jabłonnie miała miejsce premiera koniaku L’esprit de Tiffon – trunku powstałego w całości przed filokserą. Był to nasz pierwszy projekt w branży koniakowej, zrealizowany wspólnie z domem koniakowym Tiffon. Do stworzenia L’esprit de Tiffon wykorzystano destylaty z prywatnej piwnicy (tzw. „paradis”) Sverre Braastada, gdzie najstarszy koniak datuje się na rok 1805. Powstało zaledwie 150 numerowanych dekanterów tego wyjątkowego trunku. Uroczystość tę uświetnili swoją obecnością Richard Braastad – Maître de Chais domu koniakowego Tiffon oraz Edward Bates – ekspert Bureau National Interprofessionnel du Cognac. Miejsce pierwszej publicznej prezentacji trunku łączy Polskę, Francję oraz ten wybitny koniak. To właśnie w pałacu w Jabłonnie Napoleon Bonaparte poznał swoją polską miłość Marię Walewską. Miało to miejsce w roku 1807, zaledwie dwa lata po tym, jak w Cognac zaczął rodzić się L’esprit de Tiffon.
Brakuje starej whisky
Pod koniec zeszłego roku Scotch Whisky Association (SWA), organizacja zrzeszająca producentów szkockiej, opublikowała dane o produkcji, stanach magazynowych oraz sprzedaży whisky. Wynika z nich jasno, że zapasy starej, szkockiej whisky słodowej są na wyczerpaniu i mogą się skończyć już za 4 lata. Na koniec 2013 r. w magazynach na terenie Szkocji leżakowało ok. 1,8 mld litrów czystego alkoholu (LPA) malt whisky. To odpowiednik ok. 12 mln beczek. Wydawać by się mogło, że to dużo. Jednak tylko 246,3 mln LPA, czyli 13 proc. zapasów to whisky starsza niż 13 lat, czyli wyprodukowana przed rokiem 2002. Przy obecnym tempie jej butelkowania – sięgającym 72,1 mln LPA rocznie – zapas ten wystarczyć może jeszcze na niecałe 4 lata.
Podobnie prezentują się stany magazynowe whisky zbożowej. Przeznaczana jest ona jednak w większości do produkcji whisky blended i z tego powodu jest mniej interesująca z perspektywy kolekcjonerów tego trunku, którzy skupiają się na rzadkich butelkach whisky single malt. Nie zmienia to faktu, że zapasy starszej whisky zbożowej również są na wyczerpaniu. Na 1,8 mld LPA grain whisky przechowywanych w szkockich magazynach, zaledwie 172 mln LPA (9,7 proc.) zostały wytworzone przed rokiem 2002 r. Przy obecnym tempie butelkowania – wynoszącym w 2013 r. 46,1 mln LPA – zapas ten może zniknąć za niecałe 4 lata.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że szkocka whisky musi dojrzewać w beczce, na terenie ojczystego kraju minimum 3 lata. Jednak najlepsze trunki spędzają w ten sposób całe dziesięciolecia. Już obecnie tylko nieliczne firmy, takie jak Gordon & McPhail czy Glenfarclas, posiadają w swych magazynach trunki z lat 50., czy 60. W przypadku wielu szkockich destylarni ciężko jest jednak znaleźć beczki z lat 70. czy 80. W obecnej sytuacji nawet te pochodzące z ostatniej dekady XX w. zyskują już status leciwych.
Wiek ma znaczenie
O tym, że wiek ma znaczenie przekonuje Serge Valentin – jeden z najbardziej uznanych krytyków whisky na świecie. Na podstawie ocen zamieszczonych w Whisky Monitor, wystawionych przez profesjonalnych krytyków w „ślepych testach” (ok. 10 300 ocenionych butelek), udowodnił, że starsza whisky ma przeważnie lepszą jakość. Podczas jego badania z 2010 r. średnia ocena whisky w wieku od 3 do 16 lat wynosi ok. 83 punkty w 100-stopniowej skali. Whisky starsza niż 35 lat osiąga już noty rzędu 88 punktów. Co istotne, w tej skali whisky „dobra” jest oceniana powyżej 82 punktów, a „doskonała” na ponad 90. Już niedługo większość miłośników starej, dobrej whisky będzie mogło tylko o niej pomarzyć. Edycje kilkudziesięcioletniej whisky będą coraz rzadsze, a ceny poszczególnych butelek coraz wyższe. Zjawisko to jest zresztą widoczne już od kilku lat.
Rosną zapasy młodej whisky
Mimo że zapasy starych trunków są na wyczerpaniu, to równocześnie mamy najbardziej rozbudowane stany magazynowe beczek whisky w historii. To zasługa zwiększającej się od kilku lat produkcji. W 2012 r. szkockie gorzelnie ogłosiły, że przeznaczą łącznie 2 mld funtów na rozbudowę infrastruktury produkcyjnej w przeciągu 3-4 lat. W ciągu ostatnich kilku lat powstało również wiele nowych zakładów produkcyjnych. Tylko w 2014 r. produkcję rozpoczęto m.in. w takich wytwórniach jak Eden Mill, Dalmunach, Wolfburn czy Kingsbarns. Warto dodać, że Dalmunach jest destylarnią produkującą na potrzeby koncernu Chivas Brothers, a jej mury co roku opuszczać będzie aż 10 mln litrów alkoholu.
W wyniku wyżej wymienianych działań, roczna produkcja osiągnęła w 2013 r. ponad 274 mln LPA (malt whisky) i znajduje się na rekordowo wysokim poziomie. Dane za 2014 r. nie są jeszcze znane, ale w związku z ciągle rozbudowywanymi mocami produkcyjnymi wynik ten został prawdopodobnie jeszcze poprawiony. Tempo wzrostu produkcji whisky słodowej jest olbrzymie. Zaledwie w 2007 r. szkockim destylarniom udało się po raz pierwszy pokonać granicę 200 mln LPA, a już w 2012 r. wyprodukowano ponad 250 mln LPA. To nie koniec, według danych SWA w niedalekiej przyszłości powstać ma ok. 30 nowych destylarni na terenie całej Szkocji, co z pewnością przełoży się na dalszy wzrost produkcji.
Warto również dodać, że od kilku lat coroczna produkcja nowej whisky jest większa niż łączne zapasy whisky wydestylowanej przed 2002 r. W związku z tym brakuje starej whisky, a magazyny są zapełnione młodym destylatem. 50 proc. stanów magazynowych stanowi obecnie whisky maksymalnie 3-letnia. Nie powinno w związku z tym dziwić, że whisky single malt, coraz częściej trafia na rynek bez oznaczenia wieku i rocznika, jako whisky NAS (No Age Statement). Zamiast podstawowych do niedawana informacji, pojawiają się za to nowe nazwy określające serie. Przykładem może być whisky Macallan oraz serie Gold, Amber, Ruby i Sienna.
Co to oznacza dla rynku whisky?
Aktualna sytuacja ma ogromne znaczenie dla kształtu tego rynku w przyszłości. Już obecnie leżakujące przez wiele lat trunki są wprowadzane na rynek w ramach limitowanych edycji, których ceny stale rosną. W przyszłości staną się prawdziwymi „białymi krukami”, coraz droższymi obiektami pożądania wśród miłośników i kolekcjonerów tego trunku. W związku z tym warto już teraz pomyśleć o ich zakupie.
Z drugiej strony należy się spodziewać, że rynek będzie w przyszłości zalewany przez młodą whisky, która będzie stosunkowo tania. Z tego powodu zakup beczek świeżej oraz kilku, czy nawet kilkunastoletniej whisky w celach inwestycyjnych nie jest najlepszym rozwiązaniem. Aktualnie mamy do czynienia z rekordowymi poziomami stanów magazynowych sięgającymi 3,6 mld litrów LPA (zarówno grain jak i malt whisky) oraz wciąż rosnącą produkcją. Nie trudno sobie wyobrazić co dla tego rynku oznaczałby spadek sprzedaży w obecnej sytuacji. Ten mocno mógłby w związku z tym dotknąć rynku trunków popularnych, w przeciwieństwie do segmentu rzadkich, starych trunków kolekcjonerskich.
Do tego należy dodać fakt, że późniejszym odkupem takich beczek raczej nie będą zainteresowani również producenci blendów. Najwięksi z nich mają bowiem własne destylarnie oraz kupują i budują kolejne, jak chociażby wspomniany powyżej koncern Chivas Brothers. Posiadają oni również własne magazyny, które są pełne młodego destylatu. Ponadto tacy producenci potrzebują regularnych dostaw tysięcy beczek, o stałej jakości. Operują w związku z tym na rynku hurtowym opierającym się na stałej współpracy, a nie na sporadycznych zakupach od drobnych i niezweryfikowanych przez lata wspólnej kooperacji dostawców. Osoby żywiej zainteresowane rynkiem beczek mogą śledzić ich ceny chociażby na stronie www.whiskybroker.co.uk.
Przegląd aukcyjny 2014
Miniony rok był bardzo udany dla rynku aukcyjnego, a licytacje whisky cieszyły się rosnącym zainteresowaniem. Jak podaje portal aukcyjny scotchwhiskyauctions.com, zakończona 7 grudnia, 44. aukcja na tym portalu była rekordowa pod względem liczby butelek wystawionych na sprzedaż. W katalogu aukcyjnym znalazło się ponad 3 000 pozycji. Dla porównania można podać, że na pierwszej aukcji tego portalu zorganizowanej w 2011 r. w katalogu umieszczono zaledwie 116 pozycji.
Rosnącym zainteresowaniem cieszą się również aukcje alkoholi organizowane przez domy aukcyjne, w szczególności przez Bonhams, który na stałe wprowadził do swojego kalendarza tego typu wydarzenia. Warto dodać, że na aukcjach – zarówno tych stacjonarnych, jak również internetowych – można było zaobserwować wzrost liczby butelek koniaku. W tej kategorii przewodziły te pochodzące z mniejszych, rodzinnych domów koniakowych. Rekordowa pod tym względem była aukcja w oddziale hongkońskim domu aukcyjnego Bonhams, która odbyła się 14 listopada. Łącznie podczas tego wydarzenia wystawiono 90 butelek koniaku, a katalog obfitował w wiele ciekawych pozycji.
W roku 2014 r. dużym zainteresowaniem cieszyły się także stare whisky z topowych destylarni. Butelka Macallana 1951 z serii Fine&Rare została sprzedana – na wspomnianej 44. aukcji scotchwhiskyauctions.com – za 7,8 tys. funtów (netto). Jeszcze w lipcu 2013 r. na 27. aukcji organizowanej przez ten portal, za jedną z 632 butelek tej whisky kupujący zapłacił 4 tys. funtów. Tym samym wartość butelki wzrosła aż o 95 proc. Dużym zainteresowaniem cieszyły się również butelki z zamkniętej destylarni Port Ellen. Na 45. aukcji scotchwhiskyauction.com butelka Port Ellen 1979 1st Annual Release została sprzedana za 1,9 tys funtów (netto). Osiągnięta kwota jest aż o 156 proc. wyższa, od ceny butelki z 2011 r. Mocno wzrosła również wartość Bowmore 1957. Butelka z tej edycji została sprzedana w marcu minionego roku za kwotę 3 tys. funtów (netto), czyli 150 proc. drożej niż w 2011 r.
Warto również przypomnieć, że w drugiej połowie stycznia na aukcji rzadkich butelek wina i whisky w Hongkongu padł rekord. Już przed tym wydarzeniem można się było spodziewać, że przejdzie ono do historii. Dom aukcyjny Sotheby’s wycenił bowiem 6-litrową karafkę whisky Macallan M na kwotę 2-4 mln dolarów hongkońskich, czyli 260-515 tys. dolarów amerykańskich. Osiągnięty podczas licytacji wynik okazał się jednak jeszcze lepszy. Nabywca razem z opłatami zapłacił za karafkę 4,9 mln dolarów hongkońskich, czyli ok. 632 tys. dolarów amerykańskich. Jest to najwyższa kwota zapłacona w historii za butelkę whisky.
Oczywiście w zestawieniu najciekawszych wydarzeń na rynku aukcyjnym nie może zabraknąć Karuizawy. W przypadku butelek pochodzących z tej nieczynnej, japońskiej gorzelni wzrost wartości zaobserwowano wśród wszystkich, dostępnych edycji. Dla przykładu, w 2011 r. za butelkę Karuizawy z 1967 r. płacono na whiskyauction.com (największym, niemieckim portalu aukcyjnym) 900 euro. W kwietniu 2014 r. jedną z nich zalicytowano już 2,27 tys. euro. Tym samym jej cena wzrosła o 152 proc.
W minionym roku po raz pierwszy na aukcji sprzedano butelkę Karuizawy z 1963 r. Uczestnik Poly Auction na Tajwanie zapłacił za nią ponad 100 tys. złotych (netto)! Szerokim echem odbiła się na rynku również transakcja z hongkońskiego oddziału Bohnams. Na sierpniowej aukcji dom aukcyjny sprzedał butelkę 50-letniej whisky Yamazaki za odpowiednik ponad 125 tys. zł (brutto). W porównaniu z ceną wyjściową 10 tys. funtów daje to spektakularny wzrost wartości. W świetle takich wydarzeń oraz dobrej koniunktury na rynku kolekcjonerskich, starych i butelek whisky i koniaku, rozpoczęty właśnie rok zapowiada się bardzo ciekawie.
Najlepsza whisky według Valentina
Wspomnieć należy jeszcze o jednym ciekawym wydarzeniu. W lutym obecnego roku Serge Valentin po raz pierwszy przyznał notę wysokości 99 punków. Uhonorował nią butelkę legendarnego Port Ellena 12 YO. Whisky ta została wypuszczona na rynek w 1980 r. z okazji wizyty w rodzimej destylarni królowej Elżbiety II. Obecnie jest niemal nie do zdobycia. Ostatni raz można ją było kupić w 2012 r. za pośrednictwem Mulberry Bank Auctions. Wówczas szczęśliwy nabywca musiał za nią zapłacić ponad 9 tys. funtów. Obecnie jej cena byłaby zdecydowanie wyższa. Ta edycja pokazuje nam jeszcze jedną rzecz. Potwierdza istnienie zjawiska, które określa się jako bottle aging, czyli dojrzewania whisky w butelce. Oczywiście wiek whisky to liczba lat spędzonych przez nią w beczce. To również ten okres jest kluczowy dla jej kształtu, ale w przypadku wybitnych trunków zaobserwować można pewną poprawę jakości również podczas wieloletniego leżakowania w butelce. W tym przypadku mówimy o trunku, który spędził w ten sposób 35 lat.
Serge miał okazję skosztować tak wyjątkowej whisky podczas Islay Odyssey. W ramach tego wydarzenia miłośnicy tego trunku zabierają ze sobą stare i wyjątkowe butelki whisky oraz wspólnie je degustują podczas odwiedzić w rodzimej destylarni. Ceny wybranych butelek podczas tegorocznej edycji kształtowały się na poziomie kilku tysięcy funtów. Jak widać, drogie whisky nie tylko się kolekcjonuje, ale również po prostu wypija.
Na co zwrócić uwagę w roku obecnym?
Nadchodzący rok należeć może do rzadkich butelek whisky pochodzących z japońskich destylarni, w szczególności z nieczynnej już wytwórni w miejscowości Karuizawa. Liczba beczek pozostałych po tej destylarni maleje z każdym rokiem. Produkcja w jej murach została zatrzymana z kolei w 2000 r. i nie ma fizycznej możliwości jej wznowienia.
Z drugiej strony mamy ogromny wzrost popytu na japońską whisky w ciągu ostatnich lat, który wynika z tego, że trunek ten został odkryty przez zachodnich miłośników whisky. Jeszcze w latach 90. można ją było spotkać w praktyce wyłącznie na rodzimym rynku, a obecnie polują na nią kolekcjonerzy i znawcy tego trunku na całym świecie. Taki stan rzeczy przekłada się na wzrost cen zarówno edycji już obecnych na rynku, ale również tych, które dopiero mają się na nim ukazać. Już teraz wiemy na przykład, że od kwietnia ceny podniesie japoński koncern Suntory. Skala podwyżek będzie sięgać ok. 20-25 proc.
Japońskie whisky to nie jedyne azjatyckie trunki przeżywające swój złoty okres. Jedną ze wchodzących gwiazd tego rynku jest także tajwańska whisky Kavalan, która cieszy się rosnącym popytem oraz wysokimi ocenami miłośników whisky. Dla przykładu zdobyła ostatnio dwa pierwsze miejsca w najnowszej edycji prestiżowego konkursu Malt Maniacs Awards 2014.
Oprócz tego należy się spodziewać dalszego wzrostu cen unikatowych butelek whisky, pochodzących z zamkniętych szkockich destylarni oraz z najstarszych roczników. Zapasy starych beczek w Szkocji, w przeciwieństwie do aktualnie produkowanych są na wyczerpaniu. W związku z tym limitowane edycje starej whisky cieszą się ogromnym zainteresowaniem kolekcjonerów i miłośników tego trunku, a ich ceny rosną.
Rok 2015 to także 200-setna rocznica założenia szkockich destylarni Ardbeg oraz Laphroaig. Można się związku z tym spodziewać jubileuszowych edycji starej whisky. W przypadku Ardbega zabutelkowane mogą zostać jedne z najstarszych beczek przechowywanych w murach tej destylarni, czyli pochodzące jeszcze z lat 70’.
Whisky w Polsce
Na koniec warto wspomnieć, że Polska wciąż wspina się w rankingu największych importerów szkockiej. W 2013 r. pod względem ilości sprowadzanego trunku byliśmy na miejscu 11, a wartości na miejscu 17. Ze Szkocji przypłynęło do nas 7,5 mln LPA o łącznej wartości 59,5 mln funtów. Zakupiliśmy więcej szkockiej niż Włosi, Grecy, Portugalczycy, Rosjanie (wg oficjalnych statystyk obejmujących zakupy bezpośrednie) oraz Skandynawowie (Duńczycy, Norwegowie i Szwedzi łącznie). Różnica w zajmowanych miejscach rankingu odbiorców pod względem ilości i wartości wynika z faktu, że nad Wisłą wciąż w większości spożywamy stosunkowo tanie trunki, przeważnie w postaci whisky blended, którą dodatkową łączymy z soft drinkami. Nie brakuje jednak u nas prawdziwych wielbicieli rzadkich single maltów, dzięki którym mogą się odbywać nad Wisłą światowe premiery najrzadszych i najcenniejszych trunków.
Więcej informacji: komentarz z rynku whsky luty 2015 r.