Zarabiać jak Rockefeller

Kwiecień 19, 2013
  1. Sztuka to jedna z najstarszych form lokowania kapitału, która według raportu Deloitte coraz częściej gości w naszych portfelach. Jej zadaniem jest ochrona przed zawirowaniami na rynkach finansowych. Jak sztuka sprawdza się w tej roli?

    W 1960 r. David Rockefeller postanowił zakupić abstrakcyjny obraz mało znanego artysty. Za kwotę niecałych 9 tys. dolarów nabył obraz White Center, którego autorem był Mark Rothko. Po wielu latach, na wiosnę 2007 r. zdecydował się z nim rozstać i w tym celu postanowił skorzystać z pomocy domu aukcyjnego Sotheby’s. W maju 2007 r. praca ta została sprzedana za rekordową wówczas kwotę 73 mln dolarów, a więc ponad 8 tysięcy razy drożej.

    Oczywiście można powiedzieć, że jest to przykład dość skrajny i że niewiele osób jest w stanie powtórzyć sukces Rockefellera. Jednak z drugiej strony podobnych historii na rynku sztuki nie brakuje. Jeśli chcemy osiągnąć wysokie stopy zwrotu, nie musimy również czekać 45 lat i opuszczać granic Polski. W 1996 r. pewien polski kolekcjoner nabył obraz Jerzego Nowosielskiego za kwotę 45 tys. zł. Suma jak na tamte czasy wydała się być znaczna, a praca po tej transakcji uzyskała tytuł najdroższego obrazu polskiego żyjącego artysty. Stosunkowo niedawno, po 17 latach, ten sam kolekcjoner postanowił sprzedać obraz na aukcji organizowanej przez Desę Unicum. Odbyła się ona 7 marca 2013 r. i w jej trakcie za Dziewczyny na statku zapłacono… 414 tys. zł.

    Takie przykłady oczywiście zachęcają wiele osób do inwestowania na rynku sztuki, a instytucje finansowe do rozbudowywania swojej oferty w tym zakresie. Według danych raportu Art & Finance przygotowanego przez firmę Deloitte obecnie już 75 proc. banków zajmujących się usługami private bankingu oferuje inwestycje w sztukę. 43 proc. pracujących dla nich doradców uznało dywersyfikację za najważniejszy argument przemawiający za wprowadzeniem dzieł sztuki do portfeli swoich klientów. 60 proc. z nich uważa, że w przyszłości nastąpi wzrost zainteresowania inwestycjami w sztukę w związku z obecnymi zawirowaniami na rynkach finansowych.

    Nic dziwnego skoro indeks Mei Moses All Art pokazuje praktycznie zerową korelację z rynkami akcji, a średnia stopa zwrotu w przypadku inwestycji 5-letnich wynosi średnio 114 procent. Indeks ten jest tworzony przez amerykańskich profesorów Jianpinga Mei i Michaela Mosesa oraz powstaje na bazie ok. 30 tys. tzw. powtórnych transakcji, czyli repeat sales na aukcjach publicznych.  Oznacza to, że uwzględniane są w nim tylko dzieła, które przynajmniej dwa razy były przedmiotem transakcji. Zachętą do dywersyfikacji portfeli inwestycyjnych przez sztukę może być również sytuacja, w której dość pesymistycznym wiadomościom z rynków finansowych towarzyszą entuzjastyczne informacje z rynku sztuki. Dla przykładu w 2011 r. obroty na rynku aukcyjnym osiągnęły rekordowy poziom 11,5 mld dolarów. Jednak już rok później rekord ten został pobity, a obroty poszybowały do 12,2 mld dolarów. Takich danych dostarcza nam najnowszy raport Art Price.