Spadki na rynku ziemi? Tylko w przypadku cen ofertowych i dużych ośrodków miejskich, gdzie doszło do ich nadmiernego wywindowania. Po przebadaniu cen transakcyjnych dla pozostałych obszarów, czyli wartości podpisywanych umów, z całą pewnością możemy mówić tylko o wzrostach.
Dla przykładu w powiatach okalających Warszawę na początku 2006 r. cena ziemi budowlanej kształtowała się na poziomie 103 zł/m². Na koniec trzeciego kwartału 2007 r. osiągnęła już poziom 164 zł/m². Wprawdzie od tego czasu już nie drożeje w tak gwałtownym tempie, ale dalej cena jednego metra kwadratowego ziemi budowlanej rośnie. Na koniec drugiego kwartału 2011 r. wynosiła już 180 zł/m2. Jak kształtowała się sytuacja na rynku ziemi w pozostałych regionach naszego kraju?
W czterech powiatach okalających Trójmiasto sytuacja w ostatnich latach wyglądała podobnie jak na rynku stołecznym. Na początku 2006 r. ziemia budowlana kosztowała tam 69 zł/m², a na koniec 2007 r. podrożała aż do 143 zł/m². Następnie nastąpiło spowolnienia tempa wzrostu, ale nie spadek cen. Na koniec drugiego kwartału 2011 r. ziemia budowlana na tym obszarze kosztowała już 155 zł/m². W okolicach Poznania i Wrocławia widać było pewne rozchwianie rynku, czy nawet spadki, jednak zostały one już odrobione. Pod Poznaniem trzeba zapłacić obecnie 135 zł/m², a pod Wrocławiem 189 zł/m². Jedynie pod Krakowem nie została jeszcze w pełni odrobiona korekta cen ziemi budowlanej z 2008 r., ale cena cały czas od tego czasu pnie się do góry i obecnie na terenie powiatów krakowskiego i wielickiego osiągnęła poziom 134 zł/m².
Jeszcze bardziej odporny na kryzys okazał się rynek ziemi rolnej. Według danych Centrum Amron cena ziemi rolnej rosła nieprzerwanie w tempie dwucyfrowym aż do 2009 r. włącznie. W 2006 za 1 m² ziemi rolnej kosztował 0,74 zł, w 2007 r. 1,07 zł, w 2008 r. 1,25 zł, a w 2009 r. już 1,49 zł. Następnie nastąpiło wyhamowanie tempa wzrostu, ale jest on nadal zauważalny. – Różnica między cenami ofertowymi a transakcyjnymi w przypadku rynku ziemi jest znacznie większa niż na rynku mieszkań i może sięgać 50 procent. W efekcie opieranie opinii o trendach rynkowych na cenach ofertowych prowadzi do błędnych wniosków – mówi Kuba Karliński z Wealth Solutions-Inwestycje Ziemskie.
Skutki kryzysu na rynku ziemi wprawdzie były widoczne, ale w znacznie mniejszym zakresie, niż wielu może sądzić. W większości obszarów naszego kraju nie doszło do gwałtownych spadków cen, a jedynie stabilizacji lub spowolnienia tempa wzrostu. Jest to tym szczególnie ciekawe w świetle ostatnich informacji pochodzących od pośredników, którzy mówią o głębokich spadkach cen ziemi. Zapewne da się je zauważyć w przypadku cen ofertowych, ponieważ wielu sprzedających musiało urealnić swoje oczekiwania. Spadki można też było odnotować w granicach największych ośrodków miejskich, ponieważ tam ceny były wywindowane ponad miarę na fali dobrej koniunktury. Nie da się ich jednak dostrzec w przypadku wartości podpisywanych umów na pozostałych obszarach. Takich danych dostarcza Centrum Amron, czyli największy bank danych dla rynku nieruchomości w Polsce w raporcie przygotowanym dla Wealth Solutions.